Usprawnianie flow - zapomniane zdjęcia

Usprawnianie flow - zapomniane zdjęcia

Czyli próba uporządkowania swojego flow pod obróbkę zdjęć, żeby zawsze je obrobić... A nie trzymać na dysku zaległe RAWy i zapomnieć o nich. A przecież dla każdego zdjęcia się natrudziłem, więc czemu ma iść w zapomnienie?

Hmm, pomyślmy. Jeżeli coś wykonujemy regularnie to wpada w nawyk. Nawyk wykonuje się automatycznie, bez myślenia nad nim. Skoro podróżuję i alokuję czas na jazdę, to czemu nie cotygodniowo 1 godzinę zagospodarować na fotografię w domu. Czyli godzina w której idę przez taki flow:

  1. zgrywanie wszystkich materiałów - brzmi trywialnie, ale sposób w jaki to zrobię może skazać na męczarnie i niezdecydowanie lub przyjemne obrabianie (o tym więcej w innym czasie)
  2. obróbka zdjęć (wyprawy chronologicznie posegregowane czekają na mnie w folderach) - nie mogę obrobić zdjęć z ostatniej wyprawy które były magiczne, bo o tych poprzednich jak mniemałem też "magicznych" zapomnę
  3. zamykam wyprawę, czyli synchronizuję do chmury JPGi i usuwam folder (bo do surówki po obróbce i tak nie wrócę, szkoda gigabajty połykać na dysku)
  4. drukuję 1-2 zdjęcia (jeżeli są warte uwagi)

I tak co tydzień po godzince powinienem być w stanie przemielić na czysto zdjęcia z podróży. Jeżeli godzina się jeszcze nie skończyła - to nie odchodzę od tematu fotografii! Robię kolejne punkty, aż do upłynięcia dedykowanego czasu:

4. piszę post na bloga

5. planuję kolejne wyprawy/edukuję się

6. przeglądam swój sprzęt

(z tymi punkami zastanawiam się czy ustalić że wykonuję po kolei na sztywno, bo na przykład planowanie kolejnej wyprawy jest niby priorytetem, a z drugiej strony poprzednia "wyprawa" nie jest skończona bo zdjęcia są nieobrobione i to powinno być priorytetem - dam znać co w moim przypadku działa)

Wypisując sobie co chcę osiągnąć, łatwiej jest mi zobowiązać się do zrobienia tego. Wydaje mi się, że podróże same w sobie są ekscytujące a często nawet spontaniczne. Tylko przez to że każdy etap traktuję tam samo, czyli spontanicznie obrabiam i się szkolę to ciężej jest osiągnąć większy plan i zbliżać się do celu. W tej godzinie mogę przecież sobie przemyśleć czy chcę czegoś większego od zdjęć - na przykład można przemyśleć czy opłaca się sprzedawać je na stockowych stronach, a może bym chciał mieć kontakt z ludźmi i kiedyś pomagać im w fotografii organizując wycieczki? Przecież po paru takich godzinach mogę wyjść z całym planem, i co najważniejsze WYKONYWAĆ poszczególne rzeczy które przybliżą mnie do organizowania takich rzeczy. Pamiętajmy, że to nie plany wprawiają Cię w ruch a działanie. Planować trzeba żeby nie robić czegoś bez celu, ale działanie to jest to co chcemy osiągnąć.