Dorosłość i priorytety

Czasami zastanawiam się, czy kiedyś wszystko było łatwiejsze.
Za młodych lat kiedy chodzimy do szkoły to dni są ustrukturyzowane. Obowiązek i największy priorytet to iść do szkoły, uczyć się, odrabiać lekcje i grać w piłkę w ślepej uliczce z rówieśnikami.
Wejście w dorosłość (chodzi mi o wyprowadzkę od rodziców, a nie ukończenie 18 lat) sprawia, że musimy na nowo sobie poukładać dni. Nikt już za nas nie zajmie się sprawami w urzędzie, nie zawiezie nas do dentysty, nie da kieszonkowego. Wydaje mi się, że też życie wtedy dostaje głębszego sensu - mamy większą swobodę na działania i pomysły które dla poprzedniej generacji wydałyby się głupie, albo wbrew tradycji. Natomiast działa to w obie strony, to my teraz musimy zrobić plan na siebie, plan na to co chcemy osiągnąć i jak się tam dostać. Po ukończeniu szkoły, studiów w teorii możemy wszystko.
Jak dotąd największym wyzwaniem było poukładanie swojego dnia i odnalezienie w tym wolnego czasu na pracę nad swoimi hobby. Używam do tego codziennego wypisywania zadań i priorytetów. Zacząłem również przelewać swoje myśli na papier - do podręcznego kalendarza.
W dorosłym życiu czasami coś trzeba z niego wyciąć, żeby zrobić miejsce na inne. Żeby skupić się bardziej punktowo na jednym aspekcie. Podam przykład: programowanie side projektów, jazda rowerem, zwiedzanie kraju w celu poszukiwania zdjęć, nocne sesje astrofotograficzne, szukanie okazjonalnych części komputerowych na portalach aukcyjnych.
Skupić się na jednej rzeczy hmm... Szczerze mówiąc to nie byłem w stanie wgryźć się na poważnie w astrofotografię - zarywanie nocek, żeby rano wstać i mieć świeży umysł do pracy programisty. Długie godziny spędzone na rowerze, też ciężko potem siedzieć do północy jak już zawija do spania o 22:00. Weźmy na przykład tworzenie side projektów i robienie przedsiębiorczych rzeczy - skoro rower zajmuje 2-4h po pracy, to kiedy do tego przysiąść. I tak, czas się zapewnie znajdzie, ale nie wszystko jest takie proste jak na kalendarzu, nie zawsze jest siła na wszystko. O chęci nie wspominając, ale to już inny temat i coś co próbuję zwalczyć poprzez po prostu wzięcie się do roboty nawet na 2 minuty.
Zmierzam tylko do tego, że można zawęzić swoje priorytety. Nie zawsze jest idealnie. Na swoim przykładzie podam co dla mnie aktualnie jest priorytetem:
- Rower (sport jest dla mnie ważny, gdy podczas pracy spędzam 7-8h przed komputerem)
- Zwiedzanie kraju i fotografia (przeplatane razem, ale nie co każdy tydzień)
- Praca - aktualnie odsuwam side projekty i skupiam się na doskonaleniu się na aktualnym stanowisku (a powrót do przedsiębiorczości zaplanowany na 2023). Przez minimum rok potrzebuję stabilnego zarobku.
Jak widać priorytet to nie tylko praca, dla mnie to również hobby. I tak trochę ukradkiem przemycam myśl, że chcę zrezygnować z astrofotografii na rzecz innych spraw.
