Bliżej

Bliżej

Coś porównywalnego do iluzji, coś co niektórzy określają tylko zbliżeniem na insekty, coś gdzie największe znaczenie ma tło i cały kadr. Dla mnie to coś, zawsze było "ładnym" obrazkiem z rozmytym tłem. Nie do końca w dużym przybliżeniu, czy idealnie odwzorowanych proporcjach do rzeczywistych rozmiarów. Tym czymś jest - fotografia makro...

Tak się zaczęła moja droga z fotografią, widziałem w internecie zdjęcia które po prostu miały piękne tło. Portrety z rozmytym tłem jak sen. To mnie przyciągnęło do aparatu, to dlatego kupiłem pierwsze lustro. Mimo to nigdy nie udało mi się odkryć tej dziedziny fotografii w zadowalającym mnie stopniu. Próbowałem fotografować portrety, insekty, zdjęcia liści, produktów i niezliczonych pomysłów.

Tylko że nie byłem cierpliwy,  wystarczyło 5 minut i wkraczała frustracja że zdjęcie nie wychodzi. To nie pejzaż gdzie piękny widok pagórków rozmywa Twoje postrzeganie kadru i pozwala wybaczyć błędy. W makro dużo łatwiej wychwycić brak ostrości, źle ułożony przedmiot oraz źle dobrane tło. Co nie znaczy, że skazy są złe, ale nieprzemyślane i przypadkowe potrafią zepsuć odbiór. Po prostu nad jednym zdjęciem trzeba się dłużej pochylić.

Nigdy nie miałem dedykowanego obiektywu makro (przez chwilę tylko 30mm F3.5 na Sony). Ten typ fotografii z początku otworzył ciekawą drogę - kolekcjonerstwo obiektywów na bagnecie M42, przejściówki i naginanie limitów odległości od której soczewki zaczynają łapać ostrość. Stare obiektywy z czasów kliszy, które dają niesamowite efekty rozmycia. Mam ich chyba całą szafę, a niektóre znalazłem po prostu na strychu.

Ten typ fotografii ma ogromny plus, jeżeli ktoś posiada mniej czasu w zanadrzu lub nie jest mobilny (czyt. nie posiada samochodu), to interesujące wzory, tekstury i obiekty może znaleźć w domu, na podwórku, na swoim biurku.

Takie zdjęcia zapewniają również ciekawe doświadczenie. Wspominałem, że po pięciu minutach łapała mnie frustracja. Bardzo cieżko jest mi manipulować środowiskiem, żeby osiągnąć zamierzoną scenerię ze swojej głowy - co nie znaczy, że za każdym razem to nie wychodzi. Przy pejzażach zastawałem gotowe środowisko przygotowane przez naturę i działałem wokół niej. Makro natomiast otwiera przed nami drzwi majsterkowicza. Zwykła latarka potrafi zmienić charakter zdjęcia i dodać dozę tajemniczości.